8 maja 2022 w Nowej Rudzie odbyła się edycja zawodów Korony Gór Sowich. Organizatorami cyklu wyścigów kolarskich na sowiogórskich przełęczach jest CCC TOUR Grody Piastowskie, a partnerem Stowarzyszenie Turystyczne Gmin Gór Sowich. Gospodarzem tegorocznego etapu było Miasto Nowa Ruda.
Korona Gór Sowich – 64,7 km.
Start i meta w Nowej Rudzie, na trasie trzy trudne podjazdy, a konkretnie Przełęcz Woliborska, długość podjazdu 5km, średnie nachylenie 4%, maksymalne ponad 8%, następnie Przełęcz Srebrnogórska, długość podjazdu 4km, średnie nachylenie 6%, maksymalne ponad 11%, a na koniec bez wątpienia największa trudność dla uczestników, czyli dojazd na metę, która zlokalizowana jest na Górze św. Anny w Nowej Rudzie, długość pojazdu 2,6km, średnie nachylenie 9%, maksymalne powyżej 14%. W tym roku rozpoczynamy II edycję czteroletniego wyścigu, II etap Piława Górna – 2023, III etap Twierdza Srebrna Góra – 2024, IV etap Pieszyce – 2025. Do skompletowania był czteroczęściowy medal w okolicznościowym etui.
Mateusz Zener podsumował:
Za mną sportowy weekend. W sobotę startowałem w zawodach duathlonowych, a niedziela to start w wyścigu szosowym. Korony Gór Sowich to bardzo ciekawy wyścig po górach. Chyba najtrudniejszy jaki do tej pory jechałem, z uwagi na dystans, ilość przewyższeń oraz przebieg. Na starcie pojawiło się wielu dobrych amatorów z Polski, a także mityczni Czesi (piszę mityczni, ponieważ ściganie w tym kraju stoi na dużo wyższym poziomie niż w Polsce). Na początku wyścigu czekał nas podjazd pod przełęcz Woliborską. Najsilniejsi zawodnicy odjechali, ja zostałem w kolejnej grupie. Niestety na zjeździe straciłem kontakt z swoim peletonikiem. Grupa, w której jechałem, traciła na końcu zjazdu około 200 metrów do drugiej grupy. Rozpoczęła się pogoń, która trwała przez kolejne kilometry. Niestety nie udało się do ich dojść. Grupa którą goniliśmy także jechała mocno, udało im się dogonić pierwsza grupkę i to oni walczyli o najwyższe lokaty. Ja czułem się w miarę dobrze (o ile można się tak czuć na ciężkim wyścigu). Ostatnie fragmenty to trudne podjazdy (podjazd pod twierdzę Srebrna Góra 3km 6,8% oraz Góra św. Anny 1,7 km 9,6%) gdzie po pierwszym podjeździe zostało nas trzech, a na finałowym podjeździe odjechałem od reszty i linię mety minąłem na 7 miejscu w kategorii wiekowej. Najlepszy mój dotychczasowy wyścig, jeżeli chodzi o samopoczucie, ale jeżeli chodzi o miejsce pozostaje niedosyt. Takie jest kolarstwo, cierpliwie czekam na swój dzień. W tym tygodniu startuję w kolejnym duathlonie. Nie będzie lekko, bo na liście startowej kilku dobrych zawodników, ale trenuję by właśnie z takimi przeciwnikami walczyć.